Aktualności Uwielbiani przez widzów drwale z Bukowca, duet Rutkowskich i wypalacze węgla drzewnego powracają w nowej, trzeciej serii programu "Przystanek Bieszczady". Do znanych bohaterów dołączają także nowe twarze. W tym sezonie zobaczymy jak mieszkańcy Bieszczad radzą sobie z kaprysami jesiennej pogody. Bohaterowie zmagają się z przenikliwym wiatrem, deszczem i błotem.
W pierwszym odcinku udział w programie wzięła również Villa Collis. Zapraszamy do zobaczenia 1 - go odcinka trzeciej serii "Przystanek Bieszczady", szczególnie tych wszystkich, którzy przegapili premierę na kanale Discovery
pełny odcinek 1 "Przystanku" do obejrzenia pod adresem: https://www.youtube.com/watch?v=c4kmBBMrrVA
W nowej serii "Przystanku Bieszczady" zobaczymy znanych już doskonale widzom bohaterów programu. Ekipę drwali z Bukowca, Zygmunta Furdygela i jego kompana Zbyszka - przedstawicieli wymierającego zawodu wypalaczy węgla drzewnego oraz Rutkowskich, którzy budują domy z bali. Pojawią się też nowe twarze, a wśród nich: drwale - Krzysztof i Krystian Strzempkowie, wypalacz Józef Zieliński oraz osadzeni w Zakładzie Karnym w Łupkowie: Piotr Maścidło i Łukasz Piętoń, którzy w codziennej pracy odnajdują nadzieję na powrót do rodziny i społeczeństwa. Dla bohaterów programu, żyjących i pracujących w Bieszczadach, jesień oznacza początek prawdziwych wyzwań. Ciężkie maszyny grzęzną we wszechobecnym błocie, zacinający deszcz szybko zamienia się w śnieżycę, a ludzie są
Drwali z Bukowca nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. Roman Markuc „Krzysiek” i Przemek Bogacki „Cesiek” to bohaterowie znani z poprzedniej serii programu. Od ponad 20 lat pracują razem jako zrywkarze w lesie. Roman ma przed sobą jeszcze jedno, szczególnie wymagające wyzwanie. Przewodzi kilkuosobowej grupie drwali, w której pracuje również jego syn, Antek Markuc. Przy tak charakternym zespole umiejętności Markuca do zarządzania ludźmi zaimponować mogą niejednemu menedżerowi z korporacji. Nie dość, że terminy są tu naprawdę nieubłagane, to w grę wchodzi jeszcze niewyobrażalne, fizyczne zmęczenie.
Na dodatek „młodych” należy sumiennie przyuczyć do fachu, który nie jest łatwy, a bywa i niebezpieczny. Dlatego Antek i Tomek Barzycki vel. „Lisek” są poddawani ciągłym próbom i egzaminom. Ten drugi w ekipie Markuca pracuje już od kilku lat. Leśniczy mówią o nim – „najzdolniejszy pilarz młodej generacji i aktualnie najwybitniejszy pilarz w Bieszczadach”. „Lisek” Bieszczady kocha ponad wszystko i jak sam zapewnia, nigdy by stąd nie wyjechał. Nie można tego jednak powiedzieć o Antku. Syn Markuca nie przejawia ani talentu do drwalnictwa, ani szczególnego przywiązania do regionu. Być może właśnie dlatego współpraca ojca i syna nie układa się tak, jak obaj by sobie tego życzyli.
Źródło: telemagazyn.pl